- The speaker announces a performance in Koszalin on October 17th at 6pm.
- The performance is called "Trudne Dzieciństwo" and is described as very funny and suitable for all audiences.
- Tickets can be purchased online.
- The speaker is in Arłamów, where Lech Wałęsa was interned and where many political figures used to gather.
- The speaker mentions the high price of a hotel in Arłamów and criticizes their decision to set the price in Polish złoty during a time of high inflation.
- The speaker discusses the concept of stable currency and the need to avoid currencies affected by inflation.
- The speaker mentions Labor Day in America, which is a holiday for the working class and is celebrated by labor unions.
- The speaker compares labor unions in America to those in Poland during the communist era.
- The speaker discusses the influence of labor unions in America and their impact on employment and education.
- The speaker shares their personal views on holidays and work schedules in their own company.
- The speaker mentions having a red eye and attributes it to the Marxist holiday.

- The speaker discusses the benefits that labor unions have brought to workers, such as shorter working hours and various types of leave.
- The speaker states that they do not have labor unions in their company, but they prioritize the well-being of their good employees.
- The speaker believes that a good employee does not need to rely on legal rights for time off and trusts that they will make up for it.
- The speaker mentions Henry Ford and how he built schools and hospitals for his employees to create a loyal workforce.
- The speaker talks about the assembly line and how it was a temporary solution for immigrants to have a job until they learned English and advanced in the company.
- The conversation digresses to topics such as the sun, Mongolia, and laser eye surgery.

The video discusses the concept of a red rainbow and its association with a Marxist and devilish ideology. The speaker also mentions the importance of subscribing to their YouTube channel and talks briefly about a new car. The video ends with a mention of working on a farm in Denmark.

- Performance announcement for "Trudne Dzieciństwo" in Koszalin on October 17th at 6pm
- Funny performance suitable for all audiences
- Tickets available online
- Speaker criticizes high hotel prices in Arłamów and setting prices in Polish złoty during inflation
- Discussion on stable currency and avoiding inflation-affected currencies
- Mention of Labor Day in America and comparison to labor unions in Poland during communism
- Discussion on labor unions' influence on employment and education in America
- Speaker's personal views on holidays and work schedules in their company
- Mention of benefits brought by labor unions, shorter working hours, and leave
- Speaker's belief in prioritizing well-being of good employees over labor unions
- Mention of Henry Ford and his efforts to create a loyal workforce
- Digression into unrelated topics like the sun, Mongolia, and laser eye surgery
- Brief mention of red rainbow's association with Marxist ideology
- Call to subscribe to YouTube channel and mention of a new car
- Ending with mention of working on a farm in Denmark.

To jest pierwsza część odcinka #StudioDzikiZachód z 2023/9/4.

Subskrypcja kanału: https://www.youtube.com/wojciechcejrowski?sub_confirmation=1

PODCASTY: https://anchor.fm/wojciech-cejrowski

#StudioDzikiZachód w poniedziałki w Radiu WNET - Warszawa 87,8 FM, Kraków 95,2 FM - a później na kanale YouTube WC. 

Playlista Komentarze Radiowe: https://www.youtube.com/playlist?list=PLyQVWjHjTJigMpdCSLd3CDFsAbKaRLPmZ

***

https://CEJROWSKI.COM

Sklep Kolonialny WC: https://cejrowski.com/sklep

https://Facebook.com/WojciechCejrowski

https://Twitter.com/TheCejrowski
https://Twitter.com/TheWCejrowski

https://Minds.com/WojciechCejrowski

***

WojciechCejrowski NIE MA KONTA NA INSTAGRAMIE ANI TIKTOKU

Będę miał występ w Koszalinie 17 października o 18.

Filharmonia koszalińska piękna, duża sala.

Bilety proszę kupować od razu, bo w wielu miastach Jak ktoś zwleka to potem nie ma I ludzie żałują.

W Koszalinie 17 października zagram Trudne Dzieciństwo.

To jest najnowszy show, bardzo śmieszny.

Nikogo tam nie zbulwersuję na tym przedstawieniu, więc można dziecko zabrać, albo staruszkę, albo zakonnicę, albo coś.

Koszalin 17 października o 18, a bilety na kubbilecik.pl I bilety na APL.

A gdzie jesteś, gdyż w tle słyszę otwarte przestrzenie?

Ty zgadujesz, po prostu masz nie ucho słonia, tylko ucho Mocarta.

Rzeczywiście jestem w Arłamowie, zamykam oczy, dlatego że słońce takie wczesno jesienne wrześniowe słońce świeci I bezkres bieszczadzkiego lasu jest przede mną.

A obok mnie, jeszcze ci dodam jedną rzecz, Mianowicie obok mnie jest to miejsce, w którym internowany był Wałęsa, a przedtem tutaj bawili się wszyscy, którzy byli w Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej.

Tu Jaroszewicz polował na niedźwiedzie itd.

A za mną jest przepiękny, naprawdę przepiękny hotel, który jest teraz w Arłamowie.

10 hotel możesz być może kupić, jeśli masz 740 milionów złotych polskich.

To dużo poduszek mają jeżeli chcą tyle pieniędzy.

Natomiast chyba bankrutują z tego powodu, że wystawiają cenę w złotówkach w sytuacji, kiedy jest ogromna inflacja.

Powinni wystawiać cenę w jakiejś walucie, która nie jest w tej chwili płynna, tylko jest sztywna.

No bo płynne złoto ci wycieknie między palcami, płynna waluta, natomiast trzeba szukać czegoś sztywnego.

To nie zawsze znaczy dolara albo franki szwajcarskie, takie możemy mieć przyzwyczajenia sztampowe.

W momencie, kiedy inflacja trwa na jakimś terenie, to unikamy walut z tego terenu.

A ona w tej chwili trwa, galopuje jakby trwała, w jednym miejscu siedziała, sztywno I była na poziomie 2% jak za Trumpa.

Natomiast jak galopuje na przykład z powodu wojny za granicą, no to wtedy trzeba uciekać do walut, które są odległe od tej wojny.

I ty uciekłeś od waluty, która jest przynajmniej odległa od tego miejsca, w którym ja jestem, bo jestem 3,5 kilometra od granicy polsko-ukraińskiej.

Właśnie chciałem ci mówić o tym Arłamowie, bo mi się dobrze skojarzyło, bo tam siedział Lech Wałęsa, łamany przez Bolek, w tymże arłamowie luksusowym internowany, to pamiętamy, stąd znamy arłamowo czy arłamów?

My w naszym wieku, ty I ja, wspólnie mający grubo ponad 100 lat.

No I ponieważ tam aparatczyki z PZPR-u, czyli wiodąca klasa robotnicza tam I przywódcy klasy robotniczej tam się spotykali, to moje skojarzenie popłynęło w kierunku tego co się dzisiaj dzieje w Ameryce.

Otóż w Ameryce dzisiaj jest Labor Day, czyli to jest Święto Klasy Robotniczej.

Prazdnik Maja po stronie sowieckiej, a w Ameryce też były ruchy marksistowskie I żeby uczcić siebie to wymusiły na całym narodzie, że dzisiaj poczta nie działa, do Okulisty nie mogę pojechać, różnych rzeczy nie mogę załatwić, bo dzisiaj jest Święto Klasy Robotniczej w Ameryce, czego byś się normalnie nie spodziewał.

Ono nie jest w maju robione, żeby nie było złych skojarzeń z tym zbrodniczym systemem, który był za żelazną kurtyną.

To święto już dosyć dawna jest, więc wtedy istniało też, kiedy istniała żelazna kurtyna.

I to jest święto związków zawodowych.

W Polsce jak ktoś ma tyle lat co ja, to mu się związki zawodowe w pierwszym odruchu mogą dobrze kojarzyć, no bo NSZZ Solidarność I walka o wolność, no to mamy dobre skojarzenia, ale ogólnie związki zawodowe w zdrowym kraju kapitalistycznym, jakim były dawno temu Stany Zjednoczone, to związki zawodowe doprowadziły do sytuacji, w której nie możesz zwolnić lenia, bo on jest zapisany do związku zawodowego.

Więc jest sporo zakładów pracy, które godzą się, jak przychodzisz tam się nająć jako klasa robotnicza, to się z szefem możesz umówić tak, zgadzam się, że w tym zakładzie nie zakładamy związków zawodowych, bo to jest niedobre ani dla pracobiorcy, ani dla pracodawcy.

Lepsze są stosunki, w których nie ma państwa pomiędzy nami, rządu federalnego, rządu warszawskiego, tylko sami się we dwóch dogadujemy na nasze wewnętrzne prawo pracy.

Ja, jak pan będzie dla mnie zły, to ja jako dobry pracownik się od pana zwolnię.

I uwaga, tylko dobry pracownik nie ma żadnej potrzeby zapisywania się do związków zawodowych.

Byliśmy okupowani przez klasę robotniczą czerwonych pająków I prociaków.

I te związki zawodowe w Polsce to był ruch wolnościowy, a nie pracowniczy.

Potem to się zmieniło, a przychodzi kapitalizm, to są ruchy klasy robotniczej, marksistowska koncepcja, związek zawodowy.

nie możesz śmierdziucha na recepcji, który się podpachał, nie myje I ogólnie ma tłuste włosy I pracuje w twoim hotelu, Arłamowo 2, gdzieś w Chicago.

Nie możesz go wywalić z pracy, jeżeli się zapisał do związku zawodowego.

Związki zawodowe nauczycielskie w Ameryce też blokują wszelkie reformy szkoły.

Trzymają się kurczowo na przykład takiego rozwiązania, że jest rejonizacja I nie wolno ci posłać twojego dziecka do innej dzielnicy do szkoły.

Tylko jesteś przymuszany, żebyś do tej najgorszej posyłał.

Czyli jeżeli ktoś jest murzynem z biednej dzielnicy I chciałby swoje dziecko wysyłać do szkoły, w której nie ma gangów, żeby oderwał się od tego, co ma na podwórku I jeździł cztery przystanki autobusem miejskim albo metrem z Nowym Jorku do jakiejś innej szkoły.

W Ameryce decydują nauczycielskie związki zawodowe.

No I dzisiaj właśnie jest to marcistowskie święto w Ameryce, które ja po obu stronach oceanu traktuję tak samo, czyli u mnie w firmie jak kiedyś Trzech Króli to nie było święto państwowe w Polsce, nie był to dzień wolny.

To u mnie w firmie na Trzech Króli było wolne, świętokatolickie, nakazane, masz iść do kościoła.

Natomiast 1 maja u mnie jest normalny dzień pracy.

I mój sklep kolonialny w sieci też 1 maja, jeżeli to nie jest niedziela.

To 1 maja normalnie jest otwarty, natomiast w niedzielę zamknięty I ludzie się odbijają od ściany.

Ale dlaczego I po co chciałeś iść dzisiaj akurat na pocztę albo do okulisty.

Akurat pocztę mam po drodze do okulisty I nie chce mi się specjalnie jeździć odrębnie na pocztę, żeby nie robić CO2, rozumiesz, z tyłu.

To chciałem na tej trasie, żeby specjalnie nie jechać 20 mil na pocztę I z powrotem 20 razem 40, to ile ja tam napierdzę CO2.

Pójść na pocztę I do okulisty właśnie w tym dniu, w którym jest zamknięta.

To jest główne marzenie Wojciecha Cejrowskiego.

Otóż dzisiaj rano odkryłem, że mi się w oku zrobiło czerwone oko, które mi się robi tam raz na dwa lata albo raz na półtora roku.

Ostatnio było w lutym, bo patrzę po terminie przydatności, kropelek, które mam od mojego okulisty przeterminowały się pięć miesięcy temu.

Ale jestem zmuszony kroplić przeterminowane kropelki, bo dzisiaj pan doktor okulista ma wolne święto marksistowskie I mi dzisiaj nic nie wypisze.

A czy to nie jest jakiś znak dla ciebie, że masz czerwone oko?

Może powinieneś jakby odczytać 10 znak.

Od marksistowskich świąt I koncepcji zrobi ci się zapalenie na czerwono wszystkiego.

I mam szkodliwie w oku z powodu tego święta właśnie.

Jutro mi przejdzie, bo krople przeterminowane stosuję co dwie godziny.

A pisał mi poprzednio co cztery, ale stosuję co dwie, bo są przeterminowane, więc słabiej rąbią.

No I krople sobie, tak, zrobiło mi się na pewno od tego obrzydliwego, markistowsko-leninowskiego święta, mi się czerwone oko zrobiło.

No ja myślałem, że czerwonym okiem spojrzysz na świat I będzie się wydawał inny I pomyślisz sobie, jakie szlachetne są te związki zawodowe.

Kiedyś w tym kapitalizmie ludzie byli wykorzystywani, pracowali po 16 godzin dziennie, a teraz dzięki Związkom Zawodowym mają czas wolny, mają urlop, mają urlop zdrowotny, mają urlop macierzyński I jeszcze parę innych rzeczy, które wywalczyły Związki Zawodowe.

I Wojciech Cejrowski powie rzeczywiście, zostałem dzisiaj socjalistą.

Kluczowe było to, co powiedziałem, że dobry pracownik, który w dodatku wie o sobie I pracodawca o nim też musi to wiedzieć, że to jest dobry pracownik.

U mnie w firmie nie ma związków zawodowych.

Natomiast jak mam dobrego pracownika, no mam kilku takich, przychodzi do mnie, mówi, że potrzebuje wolne.

Ja nawet nie patrzę w tabelkę, czy już wyżarł cały swój urlop, czy nie wyżarł.

Tylko to jest dobry pracownik I ja chcę, żeby u mnie w firmie było mu dobrze.

On nie potrzebuje mieć urlopu z prawa pracy.

I jak przekroczy tę liczbę dni urzędowych, to w normalnych warunkach, gdyby był w związkach I gdybym szanował prawo pracy, no to bym miał pełne prawo mu odmówić kolejnego dnia urlopu.

A ja w ogóle nie analizuję tej sytuacji, bo to jest dobry pracownik I wiem, że mnie nie robi w trąbę I wiem, że nadrobi, kiedy po tych kilku dniach urlopu wróci do mnie, potrzebuję na coś, na cokolwiek, tam, nie wiem, jedzie do mamy jabłka rwać.

On wie, że jest dobry, ja nie będę wjeżdżał.

Ja wiem, że jest dobry I mi nie zawali firmy z powodu tego, że wziął 4,5 dnia za dużo w ciągu roku.

Dla tych, którzy potrzebują kopa, a jednocześnie nie chcą się obżerać I utyć.

Proszę szukać słoiczka z napisem Energia do kawy.

No to jesteś naprawdę wybitnie dobrym pracodawcą.

To czy ja jestem dobry jest drugorzędne.

Pan, który Fordy podpisywał własnym autografem, jak państwo stary znaczek Forda oglądają, to to jest autograf tego pana Forda, Henryk, chyba był Henryk, który wymyślił samochody, czarny Ford T, początki motoryzacji w Stanach Zjednoczonych.

10 chłop budował szkoły, szpitale, miasteczka, te wszystkie 500 plusy, które za nasze pieniądze robi władza.

To on robił na swoim terenie, bo chciał, żeby dobrzy pracownicy mieszkali blisko firmy.

Żeby kochali tę firmę I chcieli przychodzić do niej do pracy codziennie.

Nie chciał, żeby tracili gdzieś na wysyłaniu dzieci na drugi koniec miasta do złej szkoły.

Więc stawiał szkoły I płacił za to wszystko.

Miał liczydło, jeszcze kalkulatorów wtedy nie było I jemu się opłacało dawać w cudzysłowie socjal na swoim terenie, bo miał potem drugie pokolenie pracowników.

Tworzył technika I szkoły techniczne, nikt go do tego nie zmuszał.

Na jego terenie mogłeś się wykształcić, byłeś nikim na takiej, jak to się nazywało, taśma produkcyjna, o, że przejeżdżała kolejna część, a ty miałeś przykręcić śrubkę.

Ale jak byłeś zdolny, miałeś chęć, mogłeś pójść do swojego szefa, do majstra I powiedzieć, ja bym chciał zostać tokarzem.

Tu obok jest szkoła, którą pan Ford postawił dla takich jak ja.

Nie było związków zawodowych I w każdej chwili mógł też uciec swojemu pracodawcy, ale nie uciekali.

No mógł uciec, już O Fordzie możemy rozmawiać.

Mógł uciec, ale mógł nie mieć dokąd.

A po drugie 10 film z Charlie Chaplinem mi się przypomina, jak na taśmie u Forda pracował I przykręcał śrubki.

To zajęcie, które jakbyś tak śrubki przykręcał przez 8 godzin, przez 30 lat, myślę, że skończyłbyś w wariatkowie.

Tylko jak popatrzymy ile czasu istniało rozwiązanie pod tytułem taśma produkcyjna, to twoje 30 lat się nie trzyma.

Historii, właśnie na tym sztuczka polegała.

Wymyślono, to Ford wymyślił w dodatku, wymyślił 10 pas transmisyjny, na którym jadą kolejne części, po to aby nie piśmiennych imigrantów, na przykład z Polski, którzy nie znali jeszcze języka angielskiego, żeby dało się ich zatrudnić, żeby mieli na chleb, to musieli wykonywać najprostsze czynności.

I rzeczywiście zwariowałbyś na tej taśmie, gdybyś na niej siedział 30 lat I tę samą śrubkę przykręcał.

Ale był to pewien okres przejściowy I z tej taśmy awansowałeś w firmie w inne miejsce, jak już opanowałeś trochę język angielski I 10 fach, którym się zajmowałeś.

Już umiesz więcej niż tylko przykręcać śrubkę.

To co zrobił Chaplin, no to było takie marksistowskie podejście do tej taśmy.

On nie widział, Chaplin, bardzo fajny gość ogólnie, ale on nie widział tego, że to jest bardzo krótki pobyt na taśmie, bo w momencie kiedy uzyskasz jakiekolwiek wyższe kompetencje, to zeskakujesz z tej taśmy.

Zrób coś ze sobą, naucz się języka, zacznijmy od tego.

Naucz się przykręcać cztery śrubki, a nie tylko jedną.

To zejdziesz z tej taśmy I pójdziesz gdzie indziej.

Pomyślą słuchacze, żeśmy zwariowali, rozmawiając o Fordzie, o śrubkach I czerwni...

Czeplinie, ja jestem w Armamowie, a ty jesteś w Arizonie?

Tak, Ameryka, proszę pana, pełną gębą, to porozmawiamy o programie Bidena w takim razie, bo wybory

Bardzo chętnie o programie Bidena, tylko pytanie.

Ja mam słońce naprzeciwko swojej twarzy.

Widzisz to słońce czy to jest to samo słońce?

Nie, ustawienie mam takie, że teraz o tej porze roku jeszcze mi nie świeci w twarz, tylko jest za lewym ramieniem moim schowanym zaburkiem.

To samo słońce, ziemia jest płaska I jest jedno słońce, Pan Bóg ustanowił.

Tak, I te górki, a za tymi górkami, które ja teraz widzę, za Bieszczadami, Wojciech Cejrowski siedzi I nie na Werandzie siedzi I nie po...

To jest spiętrzenie komunistyczne, żeby ci życie utrudnić.

Nie możesz pejzażu sobie obejrzeć, Nie możesz sobie iść po prostej, tylko pod górkę musisz iść.

Tak chciałem zawsze, bo tam fajne konie mają I można po prostu po płaskim wejść nie tylko w galop, ale koń sam z siebie przechodzi w cwał.

Cwał to jest nadbieg, normalnie koń galopuje, natomiast cwał to jak dostanie albo szału, to tego nie chcemy, albo szału radości.

To wtedy koń cwałuje I to jest, możesz wtedy postawić szklankę wody na siodle I się nie wyleje, bo 10 koń już nawet się nie odbija od ziemi, tylko robi takie trrrrr.

Lekko tak przesuwa czubeczkiem paznokcia swojego trrrrr.

Odbija się, odpycha się od ziemi I pruje do przodu.

Czy sam koń jeden będzie w stanie się wzbudzić do cwału?

Pamiętam jak z Tatarem pruliśmy na Pomorzu końmi, to zawsze musiało być przynajmniej małe stado jednakowoż, koni, żeby 1 chciały wejść w cwał, czyli tak się rozochocić, ucieszyć się otwartą przestrzenią, żeby pojechały szybciej niż pozwala na to ich natura.

I w Mongolii to jest wykonalne wszędzie.

Koń lubi cwałować też pod wiatr, bo ma takie wrażenie, że jeszcze szybciej cwałuje, niż cwałuje.

I te otwarte przestrzenie Mongolii by mi pozwoliły doświadczyć cwału, którego doświadczyłem w moim życiu może z 10 razy, tylko 10 razy.

Koń jest zachwycony wtedy, że ty tam jesteś z nimi, że on może lecieć do przodu.

Jeszcze jakbyś miał taką szablę mongolską, to by już na pewno coś z nią zrobić, jakiś dobry uczynek, ale tam nie tylko dlatego, że można...

Czerwone oko Mordoru, czyli laser w oku I bym jechał wzdłuż granicy chińskiej I bym tam robił...

Złapaliby cię Chińczycy na lasso I zrobili z ciebie...

Obcinałbym im kończyny I wszystko bym im obcinał.

A za mną jeszcze by powstawał wielki mur.

To nie jest wyznanie chrześcijaninam laserem nóżki poobcinać biednym Chińczykom na granicy mongolsko-chińskiej.

To jest diabelstwo z ziemi, masz wypalać ogniem.

Pan Bóg pokazał w Sodomie I Gomorze, co się robi z diabelstwem.

Na wyzwolenie Ujgurów z obozów koncentracyjnych bym pojechał.

No tak, tylko nie możesz iść do okulisty w takim razie, bo może masz już laser w oku, a okulista ci pozbawi cię tej czerwonej, chciałem powiedzieć tęczy, ale tęcza nie jest czerwona.

Powiem Ci dlaczego pomyślałem, że powinienem...

Ta tęcza, którą wystawia Trzaskowski w Warszawie to ona jest jak najbardziej czerwona.

To jest koncepcja marksistowsko-diabelska.

No sześciokolorowa tęcza to jest diabelstwo.

Sześciokolorowa tęcza to jest diabelstwo, szataństwo, więc z czerwonym jak najbardziej się kojarzy.

Wszystkie kolory sześciokolorowej tęczy są czerwone.

za subskrypcję mojego kanału na YouTubie I dziękuję za to samo na Ramblę.

W trakcie filmu zobaczysz, jak zbierze się nowy samochód.

Warto jechać na nowy samochód, aby nie spadł na niebezpieczną górę.

Warto jechać na samochód, aby nie spadł na niebezpieczną górę.

Praca na Farmie w Danii odcinek 157 orka z wodą


Speaker 0: Dzień dobry, uwaga Koszalin I okolice. Będę miał występ w Koszalinie 17 października o 18. Filharmonia koszalińska piękna, duża sala. Bilety proszę kupować od razu, bo w wielu miastach Jak ktoś zwleka to potem nie ma I ludzie żałują. W Koszalinie 17 października zagram Trudne Dzieciństwo.

To jest najnowszy show, bardzo śmieszny. Nikogo tam nie zbulwersuję na tym przedstawieniu, więc można dziecko zabrać, albo staruszkę, albo zakonnicę, albo coś. Koszalin 17 października o 18, a bilety na kubbilecik.pl I bilety na APL.

Speaker 1: Dziki zachód. Dzień dobry. Dzień dobry Wojciechu.

Speaker 2: Jak się masz?

Speaker 1: A gdzie jesteś, gdyż w tle słyszę otwarte przestrzenie?

Speaker 2: Ty zgadujesz, po prostu masz nie ucho słonia, tylko ucho Mocarta. Rzeczywiście jestem w Arłamowie, zamykam oczy, dlatego że słońce takie wczesno jesienne wrześniowe słońce świeci I bezkres bieszczadzkiego lasu jest przede mną. A obok mnie, jeszcze ci dodam jedną rzecz, Mianowicie obok mnie jest to miejsce, w którym internowany był Wałęsa, a przedtem tutaj bawili się wszyscy, którzy byli w Komitecie Centralnym Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. Tu Jaroszewicz polował na niedźwiedzie itd. Tito spotykał się z Edwardem Gierkiem.

A za mną jest przepiękny, naprawdę przepiękny hotel, który jest teraz w Arłamowie. 10 hotel możesz być może kupić, jeśli masz 740 milionów złotych polskich.

Speaker 1: To dużo poduszek mają jeżeli chcą tyle pieniędzy. Natomiast chyba bankrutują z tego powodu, że wystawiają cenę w złotówkach w sytuacji, kiedy jest ogromna inflacja. To to jest głupie.

Speaker 2: O Jezu, ja już się boję. Już się boję.

Speaker 1: Powinni... Nie, nie wystawiają.

Speaker 2: Nie wystawiają. Nie wystawiają. Tyle jest wart. Nie, nie wystawiają. Nie możesz kupić.

Speaker 1: Powinni wystawiać cenę w jakiejś walucie, która nie jest w tej chwili płynna, tylko jest sztywna. No bo płynne złoto ci wycieknie między palcami, płynna waluta, natomiast trzeba szukać czegoś sztywnego. To nie zawsze znaczy dolara albo franki szwajcarskie, takie możemy mieć przyzwyczajenia sztampowe. W momencie, kiedy inflacja trwa na jakimś terenie, to unikamy walut z tego terenu. A ona w tej chwili trwa, galopuje jakby trwała, w jednym miejscu siedziała, sztywno I była na poziomie 2% jak za Trumpa.

Natomiast jak galopuje na przykład z powodu wojny za granicą, no to wtedy trzeba uciekać do walut, które są odległe od tej wojny.

Speaker 2: I ty uciekłeś od waluty, która jest przynajmniej odległa od tego miejsca, w którym ja jestem, bo jestem 3,5 kilometra od granicy polsko-ukraińskiej.

Speaker 1: Właśnie chciałem ci mówić o tym Arłamowie, bo mi się dobrze skojarzyło, bo tam siedział Lech Wałęsa, łamany przez Bolek, w tymże arłamowie luksusowym internowany, to pamiętamy, stąd znamy arłamowo czy arłamów?

Speaker 2: Arłamów.

Speaker 1: My w naszym wieku, ty I ja, wspólnie mający grubo ponad 100 lat. No I ponieważ tam aparatczyki z PZPR-u, czyli wiodąca klasa robotnicza tam I przywódcy klasy robotniczej tam się spotykali, to moje skojarzenie popłynęło w kierunku tego co się dzisiaj dzieje w Ameryce. Otóż w Ameryce dzisiaj jest Labor Day, czyli to jest Święto Klasy Robotniczej. Prazdnik Maja po stronie sowieckiej, a w Ameryce też były ruchy marksistowskie I żeby uczcić siebie to wymusiły na całym narodzie, że dzisiaj poczta nie działa, do Okulisty nie mogę pojechać, różnych rzeczy nie mogę załatwić, bo dzisiaj jest Święto Klasy Robotniczej w Ameryce, czego byś się normalnie nie spodziewał. Ono nie jest w maju robione, żeby nie było złych skojarzeń z tym zbrodniczym systemem, który był za żelazną kurtyną.

To święto już dosyć dawna jest, więc wtedy istniało też, kiedy istniała żelazna kurtyna. I to jest święto związków zawodowych. W Polsce jak ktoś ma tyle lat co ja, to mu się związki zawodowe w pierwszym odruchu mogą dobrze kojarzyć, no bo NSZZ Solidarność I walka o wolność, no to mamy dobre skojarzenia, ale ogólnie związki zawodowe w zdrowym kraju kapitalistycznym, jakim były dawno temu Stany Zjednoczone, to związki zawodowe doprowadziły do sytuacji, w której nie możesz zwolnić lenia, bo on jest zapisany do związku zawodowego. Więc jest sporo zakładów pracy, które godzą się, jak przychodzisz tam się nająć jako klasa robotnicza, to się z szefem możesz umówić tak, zgadzam się, że w tym zakładzie nie zakładamy związków zawodowych, bo to jest niedobre ani dla pracobiorcy, ani dla pracodawcy. Lepsze są stosunki, w których nie ma państwa pomiędzy nami, rządu federalnego, rządu warszawskiego, tylko sami się we dwóch dogadujemy na nasze wewnętrzne prawo pracy.

Ja, jak pan będzie dla mnie zły, to ja jako dobry pracownik się od pana zwolnię. I uwaga, tylko dobry pracownik nie ma żadnej potrzeby zapisywania się do związków zawodowych. Co innego było w Polsce za komuny?

Speaker 3: To była inna sytuacja. Byliśmy okupowani przez klasę robotniczą czerwonych pająków I prociaków. I te związki zawodowe w Polsce to był ruch wolnościowy, a nie pracowniczy. Potem to się zmieniło, a przychodzi kapitalizm, to są ruchy klasy robotniczej, marksistowska koncepcja, związek zawodowy.

Speaker 1: No I w Ameryce

Speaker 3: nie możesz śmierdziucha na recepcji, który się podpachał, nie myje I ogólnie ma tłuste włosy I pracuje w twoim hotelu, Arłamowo 2, gdzieś w Chicago. Nie możesz go wywalić z pracy, jeżeli się zapisał do związku zawodowego. Związki zawodowe nauczycielskie w Ameryce też blokują wszelkie reformy szkoły. Trzymają się kurczowo na przykład takiego rozwiązania, że jest rejonizacja I nie wolno ci posłać twojego dziecka do innej dzielnicy do szkoły.

Speaker 1: Jeżeli to jest szkoła publiczna. Tylko jesteś przymuszany, żebyś do tej najgorszej posyłał. Czyli jeżeli ktoś jest murzynem z biednej dzielnicy I chciałby swoje dziecko wysyłać do szkoły, w której nie ma gangów, żeby oderwał się od tego, co ma na podwórku I jeździł cztery przystanki autobusem miejskim albo metrem z Nowym Jorku do jakiejś innej szkoły. Decyzja to powinna być rodziców, nie? W Ameryce decydują nauczycielskie związki zawodowe.

No I dzisiaj właśnie jest to marcistowskie święto w Ameryce, które ja po obu stronach oceanu traktuję tak samo, czyli u mnie w firmie jak kiedyś Trzech Króli to nie było święto państwowe w Polsce, nie był to dzień wolny. To u mnie w firmie na Trzech Króli było wolne, świętokatolickie, nakazane, masz iść do kościoła. Natomiast 1 maja u mnie jest normalny dzień pracy. I mój sklep kolonialny w sieci też 1 maja, jeżeli to nie jest niedziela. To 1 maja normalnie jest otwarty, natomiast w niedzielę zamknięty I ludzie się odbijają od ściany.

No I to tyle na temat Ameryki.

Speaker 2: Ale dlaczego I po co chciałeś iść dzisiaj akurat na pocztę albo do okulisty. Małysz, wczoraj I masz jutro.

Speaker 4: Do okulisty, bo mi

Speaker 1: się... Akurat pocztę mam po drodze do okulisty I nie chce mi się specjalnie jeździć odrębnie na pocztę, żeby nie robić CO2, rozumiesz, z tyłu. To chciałem na tej trasie, żeby specjalnie nie jechać 20 mil na pocztę I z powrotem 20 razem 40, to ile ja tam napierdzę CO2.

Speaker 2: I to jest twój charakter właśnie. Pójść na pocztę I do okulisty właśnie w tym dniu, w którym jest zamknięta. To jest główne marzenie Wojciecha Cejrowskiego. A co tam?

Speaker 1: Nie. Nie. Otóż dzisiaj rano odkryłem, że mi się w oku zrobiło czerwone oko, które mi się robi tam raz na dwa lata albo raz na półtora roku. Ostatnio było w lutym, bo patrzę po terminie przydatności, kropelek, które mam od mojego okulisty przeterminowały się pięć miesięcy temu. Ale jestem zmuszony kroplić przeterminowane kropelki, bo dzisiaj pan doktor okulista ma wolne święto marksistowskie I mi dzisiaj nic nie wypisze.

Recepty ci nie da.

Speaker 2: A czy to nie jest jakiś znak dla ciebie, że masz czerwone oko? Może powinieneś jakby odczytać 10 znak. Tak, ja tak uważam. Czerwone oko Wojciecha Cejrowskiego. Odczytuję.

Patrzy na świat czerwonym okiem.

Speaker 1: Odczytuję. Od marksistowskich świąt I koncepcji zrobi ci się zapalenie na czerwono wszystkiego. I mam szkodliwie w oku z powodu tego święta właśnie. Jutro mi przejdzie, bo krople przeterminowane stosuję co dwie godziny. A pisał mi poprzednio co cztery, ale stosuję co dwie, bo są przeterminowane, więc słabiej rąbią.

No I krople sobie, tak, zrobiło mi się na pewno od tego obrzydliwego, markistowsko-leninowskiego święta, mi się czerwone oko zrobiło. Masz rację! Masz 100% racji.

Speaker 2: No ja myślałem, że czerwonym okiem spojrzysz na świat I będzie się wydawał inny I pomyślisz sobie, jakie szlachetne są te związki zawodowe. Kiedyś w tym kapitalizmie ludzie byli wykorzystywani, pracowali po 16 godzin dziennie, a teraz dzięki Związkom Zawodowym mają czas wolny, mają urlop, mają urlop zdrowotny, mają urlop macierzyński I jeszcze parę innych rzeczy, które wywalczyły Związki Zawodowe. I Wojciech Cejrowski powie rzeczywiście, zostałem dzisiaj socjalistą.

Speaker 1: Kluczowe było to, co powiedziałem, że dobry pracownik, który w dodatku wie o sobie I pracodawca o nim też musi to wiedzieć, że to jest dobry pracownik. On związków zawodowych nie potrzebuje. U mnie w firmie nie ma związków zawodowych. Natomiast jak mam dobrego pracownika, no mam kilku takich, przychodzi do mnie, mówi, że potrzebuje wolne. Ja nawet nie patrzę w tabelkę, czy już wyżarł cały swój urlop, czy nie wyżarł.

Tylko to jest dobry pracownik I ja chcę, żeby u mnie w firmie było mu dobrze. On nie potrzebuje mieć urlopu z prawa pracy. I jak przekroczy tę liczbę dni urzędowych, to w normalnych warunkach, gdyby był w związkach I gdybym szanował prawo pracy, no to bym miał pełne prawo mu odmówić kolejnego dnia urlopu. A ja w ogóle nie analizuję tej sytuacji, bo to jest dobry pracownik I wiem, że mnie nie robi w trąbę I wiem, że nadrobi, kiedy po tych kilku dniach urlopu wróci do mnie, potrzebuję na coś, na cokolwiek, tam, nie wiem, jedzie do mamy jabłka rwać. Ja tego nie analizuję.

Ważne, żeby robota była zrobiona. On wie, że jest dobry, ja nie będę wjeżdżał. Ja wiem, że jest dobry I mi nie zawali firmy z powodu tego, że wziął 4,5 dnia za dużo w ciągu roku. W stosunku do ustawy. Kawa kuleodporna.

Dla tych, którzy potrzebują kopa, a jednocześnie nie chcą się obżerać I utyć. Reszta na mojej stronie. Proszę szukać słoiczka z napisem Energia do kawy. I z tego zrobicie kawę kuleodporną. Cejrowski.com łamane przez sklep.

Speaker 2: No to jesteś naprawdę wybitnie dobrym pracodawcą.

Speaker 1: Nie, To chodzi o interes. To czy ja jestem dobry jest drugorzędne. Pan, który Fordy podpisywał własnym autografem, jak państwo stary znaczek Forda oglądają, to to jest autograf tego pana Forda, Henryk, chyba był Henryk, który wymyślił samochody, czarny Ford T, początki motoryzacji w Stanach Zjednoczonych. 10 chłop budował szkoły, szpitale, miasteczka, te wszystkie 500 plusy, które za nasze pieniądze robi władza. To on robił na swoim terenie, bo chciał, żeby dobrzy pracownicy mieszkali blisko firmy.

Żeby kochali tę firmę I chcieli przychodzić do niej do pracy codziennie. Nie chciał, żeby tracili gdzieś na wysyłaniu dzieci na drugi koniec miasta do złej szkoły. Więc stawiał szkoły I płacił za to wszystko. To wszystko wynikało z wyliczeń. Miał liczydło, jeszcze kalkulatorów wtedy nie było I jemu się opłacało dawać w cudzysłowie socjal na swoim terenie, bo miał potem drugie pokolenie pracowników.

Tworzył technika I szkoły techniczne, nikt go do tego nie zmuszał. Na jego terenie mogłeś się wykształcić, byłeś nikim na takiej, jak to się nazywało, taśma produkcyjna, o, że przejeżdżała kolejna część, a ty miałeś przykręcić śrubkę. Ale jak byłeś zdolny, miałeś chęć, mogłeś pójść do swojego szefa, do majstra I powiedzieć, ja bym chciał zostać tokarzem. Tu obok jest szkoła, którą pan Ford postawił dla takich jak ja. Chce się wykształcić na tokarza.

W każdej chwili mógł uciec. Nie było związków zawodowych I w każdej chwili mógł też uciec swojemu pracodawcy, ale nie uciekali.

Speaker 2: Tylko nie miał, tylko nie... No mógł uciec, już O Fordzie możemy rozmawiać. Mógł uciec, ale mógł nie mieć dokąd. To po pierwsze. A po drugie 10 film z Charlie Chaplinem mi się przypomina, jak na taśmie u Forda pracował I przykręcał śrubki.

To zajęcie, które jakbyś tak śrubki przykręcał przez 8 godzin, przez 30 lat, myślę, że skończyłbyś w wariatkowie. Nie w armamowie, tylko w wariatkowie.

Speaker 1: Uwaga! Tak! Tylko jak popatrzymy ile czasu istniało rozwiązanie pod tytułem taśma produkcyjna, to twoje 30 lat się nie trzyma. Historii, właśnie na tym sztuczka polegała. Wymyślono, to Ford wymyślił w dodatku, wymyślił 10 pas transmisyjny, na którym jadą kolejne części, po to aby nie piśmiennych imigrantów, na przykład z Polski, którzy nie znali jeszcze języka angielskiego, żeby dało się ich zatrudnić, żeby mieli na chleb, to musieli wykonywać najprostsze czynności.

I rzeczywiście zwariowałbyś na tej taśmie, gdybyś na niej siedział 30 lat I tę samą śrubkę przykręcał. Ale był to pewien okres przejściowy I z tej taśmy awansowałeś w firmie w inne miejsce, jak już opanowałeś trochę język angielski I 10 fach, którym się zajmowałeś. Już umiesz więcej niż tylko przykręcać śrubkę. Właśnie na tym to polegało. To co zrobił Chaplin, no to było takie marksistowskie podejście do tej taśmy.

On nie widział, Chaplin, bardzo fajny gość ogólnie, ale on nie widział tego, że to jest bardzo krótki pobyt na taśmie, bo w momencie kiedy uzyskasz jakiekolwiek wyższe kompetencje, to zeskakujesz z tej taśmy. Ta taśma była też motywacją. Nie chcesz tu siedzieć 30 lat. Zrób coś ze sobą, naucz się języka, zacznijmy od tego. Przyjechałeś z Polski, nic nie umiesz?

Naucz się języka. Naucz się przykręcać cztery śrubki, a nie tylko jedną. To zejdziesz z tej taśmy I pójdziesz gdzie indziej.

Speaker 2: Pomyślą słuchacze, żeśmy zwariowali, rozmawiając o Fordzie, o śrubkach I czerwni... Czeplinie, ja jestem w Armamowie, a ty jesteś w Arizonie? W Arizonie?

Speaker 1: Tak, Ameryka, proszę pana, pełną gębą, to porozmawiamy o programie Bidena w takim razie, bo wybory

Speaker 2: są w Polsce. Bardzo chętnie o programie Bidena, tylko pytanie. Ja mam słońce naprzeciwko swojej twarzy. Zachodzi, powoli zachodzi. A ty gdzie?

Widzisz to słońce czy to jest to samo słońce?

Speaker 1: Nie, ustawienie mam takie, że teraz o tej porze roku jeszcze mi nie świeci w twarz, tylko jest za lewym ramieniem moim schowanym zaburkiem. To jest to samo słońce. To samo słońce, ziemia jest płaska I jest jedno słońce, Pan Bóg ustanowił.

Speaker 2: Tak, I te górki, a za tymi górkami, które ja teraz widzę, za Bieszczadami, Wojciech Cejrowski siedzi I nie na Werandzie siedzi I nie po... Ptak przyleciał.

Speaker 1: To jest spiętrzenie komunistyczne, żeby ci życie utrudnić. Nie możesz pejzażu sobie obejrzeć, Nie możesz sobie iść po prostej, tylko pod górkę musisz iść.

Speaker 2: A potem z górki jest

Speaker 1: jeszcze trudniej, kolana ci się psują.

Speaker 2: Jest tak pięknie. Wiesz co sobie pomyślałem? Że ty powinieneś pojechać

Speaker 4: do Mongolii.

Speaker 1: To też

Speaker 2: jest miłe.

Speaker 1: Yyy, no. Tak chciałem zawsze, bo tam fajne konie mają I można po prostu po płaskim wejść nie tylko w galop, ale koń sam z siebie przechodzi w cwał. O, szukałem tego słowa po polsku. Cwał to jest nadbieg, normalnie koń galopuje, natomiast cwał to jak dostanie albo szału, to tego nie chcemy, albo szału radości. To wtedy koń cwałuje I to jest, możesz wtedy postawić szklankę wody na siodle I się nie wyleje, bo 10 koń już nawet się nie odbija od ziemi, tylko robi takie trrrrr.

Lekko tak przesuwa czubeczkiem paznokcia swojego trrrrr. Trrrrr. Odbija się, odpycha się od ziemi I pruje do przodu. Konie cwałują... Czy sam koń jeden będzie w stanie się wzbudzić do cwału?

Wątpię. Pamiętam jak z Tatarem pruliśmy na Pomorzu końmi, to zawsze musiało być przynajmniej małe stado jednakowoż, koni, żeby 1 chciały wejść w cwał, czyli tak się rozochocić, ucieszyć się otwartą przestrzenią, żeby pojechały szybciej niż pozwala na to ich natura. I w Mongolii to jest wykonalne wszędzie. Koń lubi cwałować też pod wiatr, bo ma takie wrażenie, że jeszcze szybciej cwałuje, niż cwałuje. I te otwarte przestrzenie Mongolii by mi pozwoliły doświadczyć cwału, którego doświadczyłem w moim życiu może z 10 razy, tylko 10 razy.

Koń jest zachwycony wtedy, że ty tam jesteś z nimi, że on może lecieć do przodu. Super.

Speaker 2: Jeszcze jakbyś miał taką szablę mongolską, to by już na pewno coś z nią zrobić, jakiś dobry uczynek, ale tam nie tylko dlatego, że można... Nie, ja

Speaker 1: bym, wiesz co wezmę? Czerwone oko Mordoru, czyli laser w oku I bym jechał wzdłuż granicy chińskiej I bym tam robił... Pfff...

Speaker 2: Złapaliby cię Chińczycy na lasso I zrobili z ciebie...

Speaker 1: Nie, bo bym laserem im wszystkie... Obcinałbym im kończyny I wszystko bym im obcinał. Końcówki lasa bym im obcinał. Wszystko byłoby... Koniec Chin.

A za mną jeszcze by powstawał wielki mur. Żeby nie mogli się przebrzeć do nas.

Speaker 2: To nie jest wyznanie chrześcijaninam laserem nóżki poobcinać biednym Chińczykom na granicy mongolsko-chińskiej.

Speaker 1: Wojna obronna I diabłów trzebić? To jest diabelstwo z ziemi, masz wypalać ogniem. Pan Bóg pokazał w Sodomie I Gomorze, co się robi z diabelstwem.

Speaker 2: No ale oni są biedni.

Speaker 1: Na wyzwolenie Ujgurów bym pojechał. Na wyzwolenie Ujgurów z obozów koncentracyjnych bym pojechał. Jakbym miał laser w prawym oku. Taki skuteczny, jak

Speaker 2: ja obstawiam. No tak, tylko nie możesz iść do okulisty w takim razie, bo może masz już laser w oku, a okulista ci pozbawi cię tej czerwonej, chciałem powiedzieć tęczy, ale tęcza nie jest czerwona. Powiem Ci dlaczego pomyślałem, że powinienem...

Speaker 1: Tęcza jak najbardziej, zależy która. Ta tęcza, którą wystawia Trzaskowski w Warszawie to ona jest jak najbardziej czerwona. To jest koncepcja marksistowsko-diabelska. Więc jest czerwona tęcza, istnieje. No sześciokolorowa tęcza to jest diabelstwo.

Sześciokolorowa tęcza to jest diabelstwo, szataństwo, więc z czerwonym jak najbardziej się kojarzy. Wszystkie kolory sześciokolorowej tęczy są czerwone. Dziękuję

Speaker 0: za subskrypcję mojego kanału na YouTubie I dziękuję za to samo na Ramblę.

Speaker 4: W trakcie filmu zobaczysz, jak zbierze się nowy samochód. Warto jechać na nowy samochód, aby nie spadł na niebezpieczną górę. Warto jechać na samochód, aby nie spadł na niebezpieczną górę. Warto jechać na samochód, aby nie spadł na niebezpieczną górę. Praca na Farmie w Danii odcinek 157 orka z wodą

See all Wojciech Cejrowski transcripts on Youtube

SDZ221/1 Cejrowski o prawie pracy 2023/9/4 Radio WNET